środa, 26 czerwca 2013

On jest zazdrosny- The Wanted #14

Max: Ładny chłopak zagwizdał na ciebie, kiedy byliście razem na zakupach. Max od razu owiną rękę wokół twojego pasa i dał chłopakowi do zrozumienia, że jesteś jego.

Siva: Jesteście w klubie i Siva poszedł po dwa drinki. Podczas gdy czekasz, jakiś chłopak podchodzi do ciebie i zaczyna flirtować z tobą. Kilka minut później Siva podchodzi i mówi: ‘’Cześć kochanie ten idiota zaczepia cię? On wie, że jesteś moja prawda?”

Tom: Ty i Tom jesteście na plaży i jacyś chłopacy zaczęli się ślinić na twój widok. Kiedy Tom zauważył przyciągnął cię do siebie i zaczął cię całować po szyi. Korzystając z twojej nie uwagi Tom pokazał grupce środkowego palca.

Jay: Jesteście w komiksowej konwencji książki, kiedy byliście w jednym z pomieszczeń jakiś facet zaczął cię podrywać. W ciągu sekundy Jay owinął swoje ramiona wokół twojej talii i odciągnął cię od niego.

Nathan: Ty i Nathan jesteście w Strefie Laserów i jesteście w oddzielnych zespołach. Chwile po rozpoczęciu gry poczułaś parę ramion wokół talii. Myśląc, że to Nathan odwróciłaś się z wielkim uśmiechem na twarzy, następnie z drugiej strony pomieszczenia usłyszałaś: ‘’Ej odwal się ona jest moja.”

_____________________________________________________________________________________________
Takie imaginy też muszą być. Wybaczcie brak weny. Zaczęłam pisać, ale nie mogę więcej nic wymyślić. Wole poczekać z tamtym niż wymyślić jakąś denną końcówkę. Spróbuje go dokończyć na następne Wanted Wednesday. 


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Nasz nowy projekt



Witam nasi drodzy czytelnicy. Nie wiem czy wiecie, dlatego pisze żebyście wiedzieli tak jak już pewnie inni wiedzą. (Mam dzisiaj bardzo dobry humor) Razem z LIVIE B stworzyłyśmy nowego bloga Anything Could Happen. Jest to zupełnie coś innego od tego bloga. Piszemy tam jedną historie. Historia nie jest planowana po prostu idziemy na żywioł i zaskakujemy same siebie. Jest bardzo ciekawie. Każda z nas pisze z perspektywy swojej bohaterki. Wpadnijcie i obiecuję wam, że nie będziecie się nudzić. Ten blog nadal będzie kontynuowany tak jak zawsze. LIVIE B już dawno nic nie wystawiła pewnie, dlatego że nie ma weny. Jestem jednak pewna, że wróci prędzej czy później. Zapraszam jeszcze raz i do następnego imagina.

piątek, 21 czerwca 2013

Co na to mój brat- The Wanted #13



Jesteś młodszą siostrą Maxa. Wasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym dwa lata temu. Miałaś czternaście lat, dlatego razem przeprowadziliście się do Londynu, ponieważ miał bliżej do pracy. Nie chciałaś z nim mieszkać, bo był zbyt opiekuńczy. Nie mogłaś spotykać się z chłopcami, bo nie byłaś pełno letnia. Codziennie kłóciłaś się z nim z tego powodu. Masz już szesnaście lat i jeszcze nigdy nie widziałaś chłopaków z The Wanted na żywo. Max nigdzie cię nie zabierał, zawsze siedziałaś sama w domu. Dzisiaj było tak samo. Max został zaproszony na dziewiętnaste urodziny Nathana. Nawet się nie pytałaś czy możesz iść, bo znałaś odpowiedź. Wyszedł a ty zamknęłaś się w pokoju i zaczęłaś płakać.

*W tym samym czasie u chłopaków*
Chłopcy grali w prawda czy zadanie. Wypadło na Maxa.
T: Pytanie czy zadanie?
M: Pytanie.
T: Jaka dziewczyna według ciebie jest najpiękniejsza?
M: Moja ukochana siostrzyczka.
Max odpowiedział a Nathan zaśmiał się.
N: Jeżeli wygląda tak jak ty to za piękna to ona nie jest.
Max zaczął im opowiadać o tobie.
N: Kurcze jak tak o niej mówisz to (t.i) wydaje się naprawdę śliczna.
Max spojrzał się na niego z wrogim spojrzeniem.
M: Stary pamiętaj, że to moja młodsza siostra i nikt nie ma prawa jej dotknąć!
J: Spokojnie Max. Tak w ogóle znamy się już dwa lata a ty nam jej jeszcze nie przedstawiłeś. Nie możesz jaj tak zamykać w domu, bo dziewczyna dostanie jakiejś depresji czy coś.
M: Macie rację. Zabiorę ją jutro na nasz koncert.

*Następnego ranka*
Wstałaś, jak co dzień, ale ten poranek był inny. Max zaproponował ci propozycję nie do odrzucenia.
M: Mała chciałabyś pójść na nasz dzisiejszy koncert?
Ty: Czekaj możesz powtórzyć? ( Nie wierzyłaś w to, co słyszysz.)
M: Chcesz w końcu zobaczyć nas na żywo?
Ty: Jasne, że tak!
Rzuciłaś mu się na szyję a on mocno cię przytulił. Nie poznawałaś własnego brata. Zabrał cię na zakupy i kupił ci cudowną sukienkę. Byłaś bardzo zadowolona niestety nie mogłaś pojechać razem z Maxem na miejsce, bo miał jeszcze próbę mikrofonów i takie tam sprawy. Jednak brat o tobie nie zapomniał zostawił ci pieniądze na taksówkę. Zaczęłaś się szykować, zajęło ci to tylko godzinkę. Byłaś gotowa, więc zeszłaś na dół, bo taksówka już czekała.
Kiedy w końcu dojechałaś zapłaciłaś panu i weszłaś do budynku. Było tam mnóstwo drących się dziewczyn. Max załatwił ci bilety przy scenie, więc miałaś doskonały widok. Nagle usłyszałaś muzykę i wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć dwa razy głośniej. Ujrzałaś pięciu chłopców, którzy wbiegli na scenę. Zobaczyłaś swojego brata a ten puścił ci oczko na powitanie. Zaczęli śpiewać a ty razem z nimi. Nagle zauważyłaś, że Nathan ( znasz ich imiona.) Nie spuszcza z ciebie oczu. 


Najwyraźniej spodobałaś się chłopakowi. Byłaś pewna, że on nie wie, że jesteś siostrą, bo inaczej nie patrzył by na ciebie tak wyluzowany. Bardzo ci się spodobał, ale nic nie mogłaś z tym zrobić. Koncert szybko ci zleciał. Dostałaś SMSa od Maxa żebyś przyszła do ich garderoby żebyś mogła poznać chłopaków. Znalazłaś garderobę i weszłaś po cichu. Usłyszałaś tylko ich rozmowę.
N: Nie uwierzycie, ale właśnie widziałem najpiękniejszą dziewczynę na całym świecie.
Wtedy zobaczył ciebie i go zatkało. Chciał coś powiedzieć, ale na szczęście Max mu przerwał.
M: Chłopacy poznajcie moją ukochaną siostrzyczkę (t.i).
N: To jest twoja siostra?
M: No raczej. Tak to bym jej tu nie zaprosił. A powiedz jak wyglądała ta twoja dziewczyna z marzeń.
N: Już nie ważne.
Przywitałaś się ze wszystkimi chłopakami. Porozmawialiście troszkę i przez ten cały czas Nathan przyglądał ci się. Tym razem nie robił tego tak swobodnie jak przedtem. Nagle musiałaś iść do łazienki, ale niestety Tom zajął tą w garderobie.
N: Ja ją zaprowadzę, żeby czasami ochrona nie wzięła jej za szaloną fankę.
Max się zgodził, więc poszliście. Nathan zaprowadził cię do łazienki a kiedy z niej wyszłaś złapał cię za rękę i przyciągnął cię do siebie.
N: (t.i) podobasz mi się i wiem, że ja ci też. Proszę zostań moją dziewczyną.
Ty: Nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. Max będzie wściekły i może to nawet być koniec The Wanted.
N: Nie obchodzi mnie zdanie twojego brata ani nawet, że to może być koniec naszej kariery. Ty dla mnie jesteś ważniejsza i jestem gotowy nawet się tobą ukrywać dopóki będziesz pełno letnia.
I wtedy pocałował cię. Ty nie protestowałaś. Podobało ci się to. Całował cię tak czule nie chciałaś żeby to się skończyło, ale usłyszałaś głos Maxa. Szybko przestaliście i zaczęliście iść w jego stronę. Potajemnie puściłaś Nathanowi oczko, że się zgadzasz na wasz związek.

*7 miesięcy później*
Razem z Nathanem czujesz się wspaniale. Cały czas spędzacie razem w tajemnicy przed całym światem. Była to miłość zakazana. Nie lubiłaś kłamać Maxa, ale miłość do Nathana była od ciebie silniejsza. Pewnego dnia to wszystko się zepsuło. W twoje siedemnaste urodziny Max zaczął coś podejrzewać. Chłopacy przyszli pomóc ci przygotować imprezę i wtedy stało się to.


M: Hej Nath (t.i) jest okropna.
Max powiedział to ze spuszczoną głową. Nathan zapomniał się i uderzył Maxa lekko w głowę. Max zaczął pocierać się w głowę.
M: Przecież tylko żartowałem.
N: A ja nie.
Nathan uśmiechnął się i popatrzył się w twoją stronę. Widział, że nie byłaś z tego zadowolona. Poszłaś w stronę swojego pokoju i czekałaś aż Nathan przyjdzie.
Ty: Co ty wyprawiasz! Przecież wiesz, że musimy być ostrożni.
N: Wiem przepraszam cię. Po prostu zapomniałem się.
Przytulił cię a ty się mocno w niego wtuliłaś. Po chwili pocałował cię namiętnie. W tej chwili właśnie wszedł Max. Natychmiast się od siebie oderwaliście i zaczęłaś się tłumaczyć starszemu bratu. Jednak on nie chciał cię słuchać.
M: Nathan ile razy ci mówiłem, że nikt nie ma prawa jej ruszać bez mojego pozwolenia?!
Nathan zaczął cię bronić.
N: (t.i) jest dorosła i może sama decydować o swoim życiu!
M: Jak długo to już trwa? (popatrzył w twoją stronę)
Ty: Odkąd się poznaliśmy. Wtedy na koncercie.
Jeszcze nigdy nie widziałaś tak wkurzonego Maxa. Złapał Nathana i wywalił go z domu a ciebie zamknął w pokoju. Ty płakałaś i krzyczałaś, że nie może ci zabronić spotykać się z Nathanem. Jednak ten już cię nie słyszał. Przestałaś płakać, kiedy usłyszałaś telefon. Dzwonił Nathan. Szybko odebrałaś. Kazał ci wyjrzeć przez okno. Zrobiłaś to, co ci kazał.
N: (t.i) skacz, złapie cię obiecuje. To będą twoje najlepsze urodziny w życiu.
Zrobiłaś, co powiedział, ponieważ ufałaś mu. Złapał cię i zaczęliście biec. Niestety przeszkodził wam Max, który już na was czekał przed domem. Nath mocno złapał cię za rękę.
N: Max nie przeszkodzisz nam. Czemu nie możesz zrozumieć, że my się naprawdę kochamy. Ja jej nigdy nie skrzywdzę ona jest dla mnie wszystkim. Nie pozwolę żeby, kto kolwiek ją skrzywdził. Jestem gotów o nią walczyć nawet z tobą.
Wtedy Max mu przerwał.
M: Dobra zamknij się już idioto. Chciałem was przeprosić za moje zachowanie. Chciałem ją chronić a to właśnie ja ją krzywdziłem. Możecie się spotykać. Nie mam nic przeciwko. Ale niech ona, chociaż raz przez ciebie zapłacze to lepiej uciekaj, bo ja cię dopadnę.
N: Jasne nie ma sprawy.


Max przytulił Nathana na zgodę i wtedy podszedł do ciebie i mocno cię przytulił. Ty rozpłakałaś się ze szczęścia i podeszłaś do Nathana i pocałowałaś go jak nigdy dotąd. Max wam przeszkodził.
M: Pozwoliłem wam się spotykać, ale możecie sobie darować te pocałunki, kiedy jestem w pobliżu.
Zaczęliście się śmiać i poszliście z powrotem do domu świętować twoje urodziny.

*Miesiąc później*
Układa wam się doskonale. Jesteście szczęśliwi i Max przestał cię kontrolować. Teraz nie musicie się ukrywać przed nikim. Cały świat o was teraz wie. Mieliście kilka komplikacji z tego powodu, ale Nathan miał wszystko pod kontrolą. Najbardziej ci zaimponował, kiedy wyszliście na miasto i spotkaliście grupę fanek, które zaczęły cię wyzywać i mówić, że jesteś brzydka i że Nathan jest dla ciebie za dobry. Wtedy Nathan stanął w twojej obronie.
N: Przestańcie tak mówić o mojej dziewczynie. Wole niemieć fanek niż być bez mojej ukochanej.
Przytulił cię i odeszliście. Tak bardzo go kochasz, że nie da się tego opisać.
__________________________________________________________________________________________
Przepraszam, że nie wystawiłam imagina w środę, ale nie miałam czasu. Szkoła musi być na pierwszym miejscu. Mam nadzieję, że imagin się podobał. Wpadajcie również na moje inne opowiadania.  


środa, 12 czerwca 2013

I found you- The Wanted #12

I Found You- The Wanted ♫



W końcu to zrobiłaś. Tydzień temu udało ci się skończyć college i poczułaś się wolna jak ptak. Dzisiaj był ten dzień gdzie w końcu będziesz mogła żyć a nie tkwiła w ciasnej bibliotece ucząc się czy odrabiać zadania. Pamiętasz twoją mamę i tatę uśmiechających się od ucha do ucha w dzień ukończenia szkoły. Pamiętasz też, jak co chwile ci mówili jak bardzo są z ciebie dumni. Najlepszy moment był, kiedy dali ci kartkę. Domyślałaś się, że to jakaś kartka żeby ci pogratulować, ale kiedy ją otworzyłaś przeczytałaś ‘’Droga (t.i). Jesteśmy z ciebie bardzo dumni za ukończenie szkoły. Zasłużyłaś na ten prezent..” Jak czytałaś zauważyłaś mały kawałek papieru wciśnięty do koperty. Wyciągnęłaś to coś i znalazłaś dwa bilety do Londynu.
Ty: O mój Boże!!! To wspaniały prezent!! Dziękuje, dziękuje, dziękuje!!!
Krzyknęłaś i uściskałaś swoich rodziców najmocniej jak potrafisz.
Twoi rodzice: Chcieliśmy ci dać coś, o czym naprawdę marzyłaś i wylot masz za tydzień. Masz zarezerwowany pokój w naszym ulubiony hotelu i możesz zabrać kogoś ze sobą.
Od razu zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki żeby jechała z tobą. Niestety nie mogła jechać, bo dostała się na staż. Nie chciałaś zmarnować takiej okazji, więc postanowiłaś pojechać sama.
Ty: Po prostu poznasz tam jakiś przyjaciół prawda? (Pomyślałaś)
Teraz jak już się spakowałaś walizkę, dojechałaś na lotnisko zaczęłaś trochę się denerwować, bo jesteś w tym sama. Kiedy w końcu przeszłaś przez wszystkie odprawy za szybą zauważyłaś grupkę dziewczyn patrzące na wszystkich przechodzących. Nie wiedziałaś, o co chodzi, ale szybko ustawiłaś się w kolejce żeby wejść do samolotu. Kiedy nareszcie doszłaś do biurka żeby pokazać bilet czekała na ciebie zła wiadomość. Pani zza biurka poinformowała cię, że nastąpiła jakaś pomyłka. Ktoś inny zarezerwował twoje miejsce i niestety nie ma już wolnych miejsc.
Ty: Co? To nie może być prawda! Jest pani pewna, że cały samolot jest pełen?
P: Poczekaj chwileczkę kochanie…, więc wygląda na to, że mamy jedno wolne miejsce w pierwszej klasie. Mogę wymienić twoje dwa bilety na jeden w pierwszej klasie.
Wyjaśniła ci. Byłaś szczęśliwa. Na szczęście nadal możesz jechać na wycieczkę do Londynu i na dodatek w pierwszej klasie.  Weszłaś do samolotu i usiadłaś w miękkim fotelu przy oknie. Kilka minut później grupka chłopaków weszła do samolotu. Jeden z postawionymi czarnymi włosami, chudymi nogami i słuchawkami Beat usiadł obok drugiego z zielono-niebieskimi oczami, luźnymi brązowymi włosami. W środkowej części samolotu było po trzy fotele. Łysy, niski chłopak usiadł na jednym końcu a wysoki mulat z flagą Irlandii na koszulce na drugim. W środku usiadł największy facet, jakiego kiedy kol wiek widziałaś. Badał przestrzeń niemal jak by szukał jakiegoś zagrożenia. Mogłaś powiedzieć, że są oni Brytyjczykami a mulat Irlandczykiem i domyślałaś się, że wracają z wakacji. Patrzyłaś przez okno i przyglądałaś się skrzydłu samolotu, kiedy usłyszałaś kaszlnięcie koło siebie tak jakby ktoś chciał zwrócić twoją uwagę. Popatrzyłaś w górę i zobaczyłaś wysokiego chłopaka z kręconymi włosami i wielkimi niebieskimi oczami stojącego nad tobą. Miał mnóstwo tatuaży na rękach i naklejki na swoim bagażu podręcznym z Avatarem i napisem ‘’ Kocham swoją jaszczurkę.’’
J: Przepraszam mogę się dosiąść? Jest to ostatnie miejsce a nie chciałbym stać przez 2 godziny.
Byłaś pod wrażeniem jego wyglądu, ale w końcu udało ci się wydusić słowo ‘’ Jasne’’. Minęła godzina a żadene z was nic nie powiedziało, kiedy wreszcie on odezwał się pierwszy.
J: Hej, jestem Jay. A ty?
Ty: (t.i). Jestem (t.i)
J: Milo cię poznać (t.i). Gdzie lecisz, oczywiście poza lotniskiem.
Ty: Haha lecę do Londynu na wakacje. Niedawno skończyłam szkołę, więc bardzo mi się przydadzą.
J: Jeśli nie masz nic przeciwko i chcesz dobrze się bawić, kiedy będziesz w Londynie, to mogę cię oprowadzić.
Troszkę się zaczerwieniłaś i przyjęłaś propozycję. Rozmawialiście podczas całego lotu. Zadawał ci proste pytania np. ulubiony kolor, ulubiona piosenka. A ty pytałaś go o to samo.
Ty: Więc twoja ulubiona piosenka?
J: nie chciałbym krytykować własnej muzyki, ale…
Ty: Czekaj jesteś piosenkarzem?
J: Jasne. Ja i moi kumple są częścią zespołu The Wanted.
Ty: Wow to super, zaśpiewajcie coś.
J: Teraz..?
Zrobiłaś oczy szczeniaka i patrzyłaś mu prosto w oczy.
J: Awwww, kto by mógł odmówić czemuś takiemu? OK. Hej chłopaki moja nowa przyjaciółka (t.i) poprosiła nas o mały występ, więc dajmy jej to, co chce.
N: Dla mnie brzmi super!
Wszyscy zaczęli śpiewać ‘’I found you in my darkest hour. I found you in the pouring rain…”
Kiedy skończyli byłaś pod wielkim wrażeniem.
Ty: Wow chłopacy jesteście niesamowici.
S: No tysiące dziewczyn nam to mówią.  A tak przy okazji jestem Siva.
N: Nathan.
M: Max
T: Tom. A ten wielki facet to nasz ochroniarz Big Kev.
Ty: czyli te wszystkie wrzeszczące dziewczyny to czekały na was?
J: Właśnie tak.
Ty: To było piękne.
J: Nie tak piękne jak ty.
Zarumieniłaś się a Jay kontynuował ci opowiadać o The Wanted.
Dotarliście na lotnisko a Jay powiedział, że pomoże ci znaleźć twój hotel, w którym masz rezerwacje. Jakoś udało wam się przedrzeć przez piszczące fanki do samochodu. Kiedy dotarliście do twojego hotelu Jay zaczął śmiać się pod nosem.
J: Może to zabrzmi trochę strasznie, ale to też jest nasz hotel.
Poczułaś motyle w brzuchu, kiedy pomyślałaś sobie, że spędzisz więcej czasu z Jayem. Zaprowadził cię do twojego pokoju i położył twoje walizki na łóżku.
J: Więc jak już wiesz Jestem na górze. Gdybyś chciała coś porobić po prostu przyjdź. Jak na razie muszę iść na wywiad, ale porobimy coś razem później, ok.?
Podziękowałaś mu i odwróciłaś się żeby się rozpakować. Kiedy usłyszałaś, że wyszedł położyłaś się na łóżku i byłaś po jego wrażeniem. Usłyszałaś pukanie, więc wstałaś otworzyć drzwi. Ku twojemu zdziwieniu zobaczyłaś Jaya opierającego się o futrynę.
J: Nie myślałaś, że pójdę bez porządnego pożegnania się (t.i)?
Pochylił się i położył swoje delikatne usta na twoich. Na początku zrobiłaś się sztywna, bo nie spodziewałaś się tego, ale potem szybko się zrelaksowałaś i cieszyłaś się chwilą. Chłopak odsunął się od ciebie, jeszcze szybko pocałował cię w czoło i poszedł w stronę windy. Co chwile się odwracał, żeby zobaczyć czy nadal tam stoisz. Tej samej nocy Jay przyszedł do twojego pokoju z bukietem róż.
J: tęskniłem za tobą.
Powiedział całując cię w policzek.
Ty: więc gdzie dzisiaj idziemy?
J: Więc będziemy robić jedną z moich ulubionych rzeczy… wypijemy tak dużo, że nie będziemy nic pamiętać następnego dnia!
Zachichotałaś a on złapał cię za rękę i zaprowadził cię do klubu obok. Wypiłaś mnóstwo drinków (Jay wypił więcej od ciebie). Kiedy wracaliście z  powrotem do hotelu Jay złapał cię za rękę i przyciągnął cię do siebie i zaczął szeptać ci do ucha.
J: Wiem, że niedawno się poznaliśmy, ale naprawdę cię lubię (t.i).
Ty: Ja też cię bardzo lubię Jay.
Z tą odpowiedzią pochylił się i złapał cię za biodra i przyciągnął cię do siebie i położył swoje usta na twoich. Całowaliście się tak długo aż w końcu musieliście się od siebie odsunąć żeby złapać trochę powietrza. Kiedy dotarliście na twoje piętro Jay podniósł cię i zaniósł do twojego pokoju. Czułaś się tak bezpiecznie w jego ramionach, więc przyłożyłaś głowę do jego ramienia i rękę na jego klatce piersiowej. Otworzył drzwi i delikatnie położył cię na łóżku i okrył cię kołdrą. Usiadł obok ciebie i głaskał cię po głowie. Delikatnie cię pocałował i wyszeptał ci na ucho.
J: Dobranoc (t.i), mam nadzieje, że nigdy nie zapomnę tej nocy, ponieważ wiem, że cię odnalazłem, moją drugą połówkę, moją jedną i jedyną, moją miłość.
 __________________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie i dawajcie propozycje na imaginy z dedykacjami.


środa, 5 czerwca 2013

Pomoc w każdym sensie- The Wanted #11


UWAGA!!! WARZNA NOTKA POD SPODEM!!!

Miałaś już tego dosyć. Twoi rodzice kłócą się codziennie. Wzięli rozwód i kłótnie są o to, kto weźmie cię pod swoją opiekę. Szczerze mówiąc ciebie to nie obchodziło. Chciałaś po prosu mieć zwykłą kochającą się rodzinę. Tym razem już nie wytrzymałaś i wyszłaś, trzaskając drzwiami za sobą. Było już dość późno, więc nikogo nie było na zewnątrz. Szłaś małą uliczką w centrum Londynu. Doszłaś do jakiegoś mostku i zobaczyłaś, że ktoś tam stoi. Stał on zza barierką, więc postanowiłaś podejść. Pomału się zbliżałaś ku nieznanej ci postaci, kiedy byłaś już dość blisko ujrzałaś tam chłopaka w swoim wieku. Podeszłaś do barierki z wielkim spokojem. Spojrzałaś w dół i pokiwałaś głową. Kątem oka zauważyłaś, że chłopak ci się przygląda.
Ty: Dość wysoko. Będzie bolało jak zderzysz się z wodą. Co cię w życiu spotkało, że chcesz je zakończyć? Przy okazji jestem (t.i)
N: Jestem Nathan. To, co mnie spotkało pozostawię dla siebie.
Ty: Jak chcesz.
Weszłaś za barierkę i stałaś tam razem z nim.
N: Co ty robisz?
Ty: Jeśli ty skaczesz to ja też. Mnie życie też przerasta, ale uważam, że to uciekanie przed problemami. Jesteśmy tchórzami.
N: Nie jestem tchórzem! 
Ty: Mówi to ten, który stoi zza barierką w środku nocy.
N: Uważaj, bo skoczę!- Groził 
Ty: Nie skoczysz.
N: Niby skąd taka pewność?
Ty: Gdybyś naprawdę chciał skoczyć już byś to zrobił.
N: Dobra. Mam dopiero 17 lat i wielką karierę. To wszystko mnie przerasta. Te wywiady, teledyski, paparazzi, plotki. To po prostu za dużo jak dla mnie. Chcę się bawić.
Ty: I uważasz, że jak skoczysz to te wszystkie problemy się skończą?- Chłopak przytaknął głową. - A pomyślałeś o swojej rodzinie i tych, którzy cię kochają.
Nathan spuścił głowę. 
N: A ciebie, co w życiu cię spotkało, że chcesz skoczyć?
Ty: Ale ja nie chcę skakać. Owszem mam problemy. Rodzice niedawno się rozwiedli i codziennie się kłócą o to, kto będzie się mną opiekował. Tylko różnica pomiędzy tobą a mną jest taka, że ty masz ludzi, którzy cię kochają a ja jestem sama.
N: Na pewno cię kochają tylko nie umieją dojść do porozumienia. 
Ty: Może tak. Wiesz, co? Mi już się nudzi to stanie tu, może pójdziemy gdzieś i pogadamy o weselszych sprawach?
N: Jasne, czemu nie? To, co razem?
Ty: Razem.
Oboje przeszliście na drugą stronę barierki i poszliście się przejść. Gadaliście tak kilka godzin. Staliście można powiedzieć przyjaciółmi. Co chwilę ci dziękował za uratowanie życia. Ty też się cieszyłaś, że uratowałaś tak wspaniałego chłopaka jak Nathan. On nie zasługuje na cierpienia. Nadszedł czas rozłąki. Pożegnałaś się z nim i życzyłaś mu powodzenia w życiu.

*Rok później* 
Minął już rok od waszego spotkania. Od tamtej nocy nie widziałaś się z Nathanem. Pewnego dnia szedł on tą samą uliczką, co ty kiedyś. Doszedł do 'waszego' mostku i wszedł zza barierkę. Stał tam i myślał dość długo. Nagle koło niego stanęła jakaś postać i stanęła zza barierką tak samo jak on. 
N: (t.i) co ty tu robisz?
Ty: Widzę, że po roku czasu nie zmieniłeś zdania.
N: Nie dalej mnie to wszystko przerasta. A ty, co tu znowu robisz? Nie widziałem cię cały rok.
Ty: Jestem tu żeby ci pomóc skoczyć. 
N: Nie rozumiem.
Ty: Widzisz tak na prawdę to jestem tylko duchem. Ja okazałam się tchórzem i skoczyłem z tego mostu następnego dnia. 
N: Ale ty byłaś taka silna.
Ty: To były tylko pozory. Tym razem nie będę cię przekonywała, żebyś zmienił zdanie. Mogę ci pomóc przejść przez tą bolesna drogę.
Nathan spojrzał w dół i przytaknął głową. Złapałaś go za rękę i skoczyliście razem. Dzięki tobie ta śmierć niebyła taka bolesna.
_________________________________________________________________________________
Ten imagine nie należy do mnie. Należy on do kogoś, kogo nie pamiętam nazwy, a usunął bloga. Jeżeli ten ktoś się nie zgadza na publikowanie tego imaginu nich do mnie napisze to go usunę. Chciałam go napisać, ponieważ bardzo mnie wzruszył i utkwił w mojej pamięci. Nie wszystko jest skopiowane, bo aż takiej pamięci to ja nie mam. Popłakałam się przy jego czytaniu i nawet przy jego pisaniu.