środa, 10 lipca 2013

O jeden drink za dużo- The Wanted #16

Jesteś szczęśliwą mężatką od trzech lat. Każdy dzień jest jak bajka. Nathan uszczęśliwia cię w każdy możliwy sposób. Kochasz go bardziej niż wczoraj i mniej niż jutro. Jednak, kiedy wyjechał w dwu miesięczną trasę wszystko się popsuło. Tak bardzo ci go brakowało, że nie panowałaś nad sobą. Nie byłaś przyzwyczajona do bycia bez niego tak długo. Zawsze jak chłopcy jechali w jakąś trasę zabierali cię ze sobą. Tym razem było inaczej, ponieważ budżet na to nie pozwolił. Pewnego dnia z nudów postanowiłaś pójść do klubu kilka przecznic dalej. Ubrałaś czarną miniówkę i wyszłaś. Wypiłaś kilka drinków, tańczyłaś, później wypiłaś jeszcze trochę. W końcu urwał ci się film, pamiętasz tylko chłopaka, z którym gadałaś. Następnego dnia obudziłaś się u siebie w domu. Nie wiedziałaś jak trafiłaś do domu. Czułaś się całkiem normalnie (nie licząc wielkiego kaca). Spędziłaś ten dzień tak jak zwykle. Jednak, kiedy poszłaś z powrotem do waszej sypialni zauważyłaś jakąś karteczkę na podłodze. Przeczytałaś ją i nie wierzyłaś w to, co czytasz. ‘’ Dzisiejsza noc była wspaniała.’’ Załamałaś się. Rzuciłaś się na łóżko i zaczęłaś płakać. Naglę zadzwonił telefon. Wyświetlił ci się numer Nathana. Szybko się ogarnęłaś i odebrałaś. Gadaliście tak jak zwykle, ale pod koniec już nie mogłaś, to wszystko cię przerastało.
N: Wszystko w porządku kochanie?
Ty: Tak, czemu pytasz?
N: Tak jakoś mało się odzywasz dzisiaj i w ogóle masz jakiś taki dziwny głos.
Ty: Po prostu nie czuje się najlepiej i trochę jestem zmęczona.
N: W takim razie wypoczywaj a ja zadzwonię jutro o tej samej porze. Dobranoc.
Ty: Dobranoc.
Kiedy odłożyłaś telefon znów się popłakałaś. Nie wiedziałaś, co masz dalej zrobić. Bałaś się powiedzieć Nathanowi to, co naprawdę się stało.

*Miesiąc później*
Zdecydowałaś się o tym wszystkim zapomnieć i nic nie mówić Nathanowi. Dzisiaj wieczorem mają już być w domu. Postanowiłaś zrobić kolacje na cześć ich powrotu. Szybko ogarnęłaś dom i poszłaś do sklepu. Gotowałaś cały dzień, zrobiłaś ulubioną potrawę każdego z nich. Ustawiłaś wszystko na stół i czekałaś. Niestety chłopacy się spóźniali a ty byłaś tak zmęczona tym sprzątaniem i gotowaniem, że zasnęłaś na sofie. Obudził się delikatny dotyk ust. To był Nathan, który chciał cię obudzić. Kiedy go zobaczyłaś rzuciłaś mu się na szyję i zaczęłaś go mocno całować. Następnie przytuliłaś całą resztę. Zjedliście, wypiliście a chłopacy opowiedzieli ci jak było im smutno podczas trasy bez ciebie. Wytłumaczyli ci, że następny razem jedziesz razem z nimi, bo jesteś ich taką maskotką. Było do dość dziwne, ale ucieszyłaś się, że tak o tobie myślą. Nad ranem, kiedy chłopacy wyszli chciałaś posprzątać ze stołu, ale Nathan ci na to nie pozwolił. Złapał cię za rękę i zaciągnął na górę do sypialni. Spędziliście cudowny poranek. Wstałaś po południu, ale twojego Nathana nie było obok ciebie. Zaczęłaś go szukać po całym domu, w końcu znalazłaś go w kuchni. Siedział na krześle i miał z rozkojarzoną miną. W jego ręku zauważyłaś małą karteczkę.
Ty: Nathan wszystko w porządku?
N: Ty mi powiedz. Znalazłem to na podłodze w naszej sypialni.
To była ta karteczka. Zapomniałaś ją wyrzucić tamtej nocy.
Ty: To nie tak jak myślisz. Ja nie zrobiłam tego specjalnie. Ja nawet tego nie pamiętam.
Niestety Nathan nie chciał cię słuchać i zaczął na ciebie krzyczeć.
N: To ja wyjeżdżam na tylko dwa miesiące a ty już sprowadzasz jakiś kolesi? Zarabiam pieniądze żebyśmy mieli dobrze, żebyśmy mogli założyć rodzinę. Myślisz, że mi nie było ciężko bez ciebie? A ja ci tak ufałem, kochałem cię, dawałem ci wszystko, czego potrzebowałaś a tobie było jeszcze mało?!
Walnął pięścią w stół i oczekiwał, na jaką kolwiek odpowiedź. Ty nie mogłaś nic z siebie wydusić tylko płacz i słowo ‘’ Przepraszam.”. Nathan tylko bez czelnie się zaśmiał.
N: Przepraszam? I tylko tyle masz mi do powiedzenia?
Zaczął iść w stronę wyjścia, ale ty za wszelką cenę próbowałaś go zatrzymać. Niestety nie udało ci się. Siadłaś na podłodze i zaczęłaś płakać i przeklinać na samą siebie.

*Miesiąc później*
Nathan dalej się do ciebie nie odzywa. Wiesz gdzie obecnie sypia, ale nie nachodziłaś go, bo nie wiedziałaś, co masz mu powiedzieć. Próbowałaś się codziennie do niego dodzwonić jednak za każdym razem odzywała się sekretarka. Nagrywałaś się mu za każdym razem nawet, kiedy wiedziałaś, że on ich nie odsłuchuję. Jay o wszystkim cię informował, co robi, co mówi i jak się czuje. Pewnego dnia poczułaś się bardzo słabo, więc postanowiłaś pojechać do szpitala. Okazało się, że jesteś w ciąży. Nie wierzyłaś w to, co mówił lekaż. Kiedy dotarłaś do domu rozpłakałaś się, ponieważ byłaś w drugim miesiącu ciąży. Wiedziałaś, że to nie jest dziecko Nathana. Nie wiedziałaś czy robisz właściwą rzecz, ale zadzwoniłaś do Nathana żeby mu o tym powiedzieć. Jednak jak zwykle nie odebrał, więc się nagrałaś. Myślałaś nad tą ciążą kilka dni i w końcu zdecydowałaś się ją usunąć. Miałaś już umówioną wizytę. Musiałaś jeszcze wytrzymać trzy dni.

*Trzy dni później*
Było już po wszystkim bardzo się bałaś i miałaś nadzieje, że Nathan jednak przyjdzie. Niestety się nie pojawił. Postanowiłaś do niego zadzwonić. Ku twojemu zdziwieniu twój ukochany odebrał.
N: Halo? Czego ode mnie chcesz? Nie obchodzi mnie, że będziecie mieć razem dziecko i będziecie teraz szczęśliwą rodzinką.
Ty: Możesz mnie wysłuchać, chociaż raz idioto! Usunęłam to dziecko. Dla ciebie. Nie oczekuje żebyś teraz do mnie wrócisz, ale chciałam żebyś wiedział. Kocham cię.
Odłączyłaś się i zapłakana poszłaś w miejsce gdzie poznałaś Nathana. Był to malutkie molo z widokiem na morze. Stanęłaś tam i patrzyłaś na zachód słońca. Wspominałaś wszystkie miłe rzeczy z Nathanem.  Nagle poczułaś czyjeś ciepłe ramiona owijające się wokół ciebie. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś Nathana, delikatnie uśmiechającego się do ciebie. Uśmiechnęłaś się do niego. Nic nie mówiąc odwróciłaś głowę w stronę morza i cieszyłaś się chwilą. Położyłaś swoje ręce na jego i czułaś jego ciepły oddech, kiedy szeptał ci do ucha.
N: Kocham cię.
Pocałował cię czule tak jak kiedyś, ale ty już tak nie potrafiłaś.
Ty: Nathan ja bardzo cię przepraszam. Ja nie chciałam ci tego zrobić. To ty jesteś tym jedynym, to z tobą chce spędzić resztę mojego życia.
N: Nie to ja cię przepraszam. Powinienem cię wysłuchać od samego początku, i powinienem być przy tobie, kiedy przez to wszystko przechodziłaś. ( Chodzi o niechcianą ciąże i aborcje)

Chciałaś mu się bardziej tłumaczyć, ale on ci na to nie pozwolił. Przerwał ci długim namiętnym pocałunkiem.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Nie wiem czy w następnym tygodniu będzie imagin, ponieważ jadę na wakacje i nie będę miała internetu. Obiecuję, że jeżeli tylko nadarzy się okazja to coś wystawię a jeżeli nie to po powrocie nadrobię zaległości. Mam tylko nadzieję, że zdążę wrócić na urodziny Jaya. Planuje zrobić imaginy z gifami tak samo jak na urodziny Nathana. Narazie jest plan, że wyjeżdżam na tydzień, ale może być też, że na prawie trzy tygodnie. Mam nadzieje, że mi wybaczycie. Życzę wam udanych wakacji. 


1 komentarz:

  1. Jeju, imagin z przejściami... Czekam na więcej.♥

    OdpowiedzUsuń