środa, 17 kwietnia 2013

Babcia popsuła nasz związek - The Wanted #4


Z Tomem jesteście małżeństwem od siedmiu lat. Macie trójkę dzieci: pięcioletnią Natalie, trzyletniego Jamesa i sześciomiesięczną Clare. Mama Toma zaprosiła was na Wigilie do siebie. Niespodziewanym gościem była jego babcia. Nigdy wcześniej jej nie spotkałaś, bo mieszka w Ameryce. Nigdy nie mieliście okazji się poznać, nawet nie przyjechała na wasz ślub. Bardzo się cieszyłaś na to spotkanie, ale kiedy tam dotarliście miałaś wrażenie, że cię nie lubi. Gdy zobaczyła was trzymających się za ręce i na dodatek z trójką dzieci spojrzała się na ciebie takim wzrokiem jakby chciał cię nim zabić. Ciągle ci się przyglądała i się nie odzywała do ciebie. Rozmawiała tylko ze swoim wnuczkiem, było widać, że bardzo była za nim. Nie chciałaś martwić tym Toma, ponieważ bardzo się cieszył spotkanie z babcią. Tak mijały dni a jego babcia ani razu słowem się do ciebie nie odezwała.  Jeden dzień przed wigilią zadzwonił do ciebie Nathan. Biedak nie maił się gdzie się podziać, ponieważ jego rodzina wyjechała na święta a on nie chciał spędzać tych świąt samotnie. Szybko pogadałaś z Tomem i jego rodzicami i wszyscy zdecydowaliście żeby Nathan przyjechał do was.  Ty i Nathan byliście najlepszymi przyjaciółmi. Najlepiej się z nim dogadywałaś z całej czwórki przyjaciół z The Wanted. Dwa lata zanim poznałaś Toma spotykałaś się z Nathanem, ale wam nie wyszło. Tom o tym wszystkim wiedział, ale jednak nie przeszkadzało mu to. Nathan też się pogodził z twoją decyzją. Liczyłaś, że to będą twoje najlepsze święta, ale jednak się myliłaś. Przed przyjazdem Nathana, Tom wygadał się swojej babci o tobie i Nathanie. Wtedy zauważyłaś błysk w jej oku. Tak jakby coś wykombinowała, ale pomyślałaś sobie, że tylko ci się wydawało. Następnego dnia z rana usłyszeliście dzwonek do drzwi. Okazało się, że to Nathan. Mama Toma zaprosiła go do środka i zaprowadziła go do jego tymczasowej sypialni. Od razu przyszłaś się z nim przywitać. Na powitanie mocno go przytuliłaś, dla Toma to był normalny widok, ale kiedy do pokoju weszła jego babcia pierwszy raz odezwała się na twój temat. Nie był jednak to zbyt miły temat.
B: Tomusiu ty na to pozwalasz, żeby ona się tak przytulała do swojego byłego chłopaka?
Ty i Nathan nie wierzyliście w to, co słyszycie.
T: Babciu oni są najlepszymi przyjaciółmi a pyzatym ufam (t.i)
Babcia jednak nie dawała za wygraną.
B: No ja na twoim miejscu bym jej nie ufała. Wygląda mi na to, że dalej coś do siebie czują.
Wtedy wtrącił się Nathan.
N: Tom może być spokojny. Już od dawna szanuję decyzję (t.i) i nigdy by mi do głowy nie przyszło żeby zepsuć jej związek.
Babcia z uśmiechem pod nosem odeszła.

*Kilka godzin później*
Wszyscy szykowali się na Wigilie. Było wielkie zamieszanie, wszyscy biegali w tą i we w tą. W pewnym momencie zderzyłaś się z Nathanem. Oboje popatrzeliście w górę i nad waszymi głowami zauważyliście jemiołę. Oboje spojrzeliście na siebie i już chcieliście odejść, ale usłyszeliście ‘STOP’, więc się zatrzymaliście. Była to babcia Toma.
B: Nie możecie tak po prostu odejść bez pocałowania się.
Ty: Niby dlaczego?
B: Jeżeli to zrobicie będziecie mieć pecha dopóki się nie pocałujecie pod tą samą jemiołą.
N: Głupszych rzeczy nie słyszałem.
B: Jak chcecie, ale później nie mówcie, że was nie ostrzegałam.
Po tych słowach poszła powrotem do dużego pokoju, a wy za nią. Nie wzięliście do siebie to, co powiedziała.  Usiadłaś koło Toma, a Nathan naprzeciwko was. Wszyscy mieliście wspaniałą kolację. Dzieci po odpakowaniu prezentów poszły spać. Wtedy wszystko zaczęło się psuć. Pierwszą ofiarą byłaś ty. Kiedy jadłaś sałatkę nagle poczułaś coś ostrego w buzi. Delikatnie otworzyłaś buzie i zobaczyłaś krew. Okazało się, że gdzieś w sałatce był kawałek szkła a ty na niego natrafiłaś. Od razu pobiegłaś do łazienki a Tom za tobą. Twój ukochany opatrzył ci rany i po dziecięciu minutach wróciliście do gościnnego.
B: Mówiłam ci, że będziecie mieć pecha.
Ty: Przecież to mogło się przytrafić każdemu, a poza tym Nathanowi nic się nie stało.
Po tych słowach usłyszeliście wielki trzask tak jakby ktoś pobił szybę i alarm samochodowy dochodzący z przed domu. Wszyscy wybiegliście przed dom i okazało się, że ktoś wybił szyby samochodu Nathana. Chłopak się załamał, ponieważ niecałe dwa tygodnie temu je kupił. Tom zadzwonił na policję a ty z Nathanem popatrzeliście się na siebie z przerażeniem.
N: A jeśli ona ma rację i będziemy mieć pecha.
Ty: Przestań to po prostu zbieg okoliczności. Zobaczysz już więcej nic się nie wydarzy.
W sumie to sama się już bałaś i nie wierzyłaś we własne słowa.
Do jedenastej w nocy dużo przypadków wam się przydarzyło.  Ty sięgałaś coś z górnej półki i weszłaś na krzesło, straciłaś równowagę i upadłaś, przy tym skręciłaś kostkę. Następnie zbiłaś talerz. Nathan omal się udławił własnym piciem i omal, co podpalił sobie krawat sięgając po coś z drugiej strony stołu. Teraz to już byliście przerażeni. Kiedy wszyscy zaczęli iść spać ty z Nathanem umówiliście się o pierwszej na dole pod jemiołą. Oboje postanowiliście, że lepiej dać sobie lepiej po całusie niż żeby stracić życie czy coś w tym stylu. Tom zasną jak dziecko a ty po cichu wymknęłaś się z waszej tymczasowej sypialni. Kiedy zeszłaś na duł Nathan już czekał na ciebie. Stanęliście pod jemiołą i popatrzeliście na siebie.
Ty: Okej to będzie jeden nic nieznaczący całus. Rozumiemy się?
N: Tak i nikt się o nim nie dowie w szczególności Tom.
Ty: Mam nadzieje.
Pocałowaliście się. Było do dziwne uczucie, wszystkie wspomnienia wróciły. Ten pocałunek trwał tak długo jakby miał się już nie skończyć. Ty, jako pierwsza odepchnęłaś od siebie chłopaka, ponieważ miałaś wrażenie, że ktoś was obserwuje.
N: To było całkiem miłe tak samo jak za dawny czasów.
Ty: Dobra tylko mi się tu nie rozkochuj. Pamiętaj to się nie wydarzyło.
Wróciliście do swoich pokoi.

*Następnego dnia*
Kiedy obudziłaś się Toma niebyło koło ciebie. Przypomniało ci się, że dzisiaj miał pojechać spotkać się z kumplami ze szkoły i miał wrócić po południu. Przez cały dzień tobie i Nathanowi nic się nie przytrafiło. Zaczęliście myśleć, że babcia Toma miała rację. Nathana samochód był już naprawiony a ciebie przestała boleć kostka. Rodzice Toma razem z dziećmi wyszli na spacer, ale chyba to dobrze, ponieważ kiedy do domu wrócił Tom jego babcia zaczęła tym swoim nie winnym głosem.
B: Tomuś ja muszę ci coś powiedzieć.
T: Poczekaj babciu tylko przywitam się z (t.i).
B: Nie musisz to wiedzieć, bo wczoraj widziałam jak ona i ten jej były się całowali po ciemku jak już wszyscy spali.
Wtedy ty, Nathan i Tom nie wiedzieliście, co powiedzieć. Jako pierwszy odezwał się Nathan.
N: Na pewno się pani śniło.
B: Nie prawda mam na to dowód.
Wtedy wyciągnęła komórkę z kieszeni ze zdjęciem jak ty całujesz się z Nathanem.
Ty: No proszę mamy babcie dwudziestego pierwszego wieku, która potrafi obsługiwać się komórką.
T: Co to ma znaczyć! Jak mogliście?!
W twojej obronie stanął Nathan.
N: Tom to nie tak jak myślisz, bo to w sumie twoja babcia zaczęła.
B: No tak najlepiej zgonić całą winę na staruszkę.
Ty: Tak, bo tak było.
W tedy opowiedziałaś całą historię Tomowi.
B: Tom nie słuchaj jej to nie było tak. Oni to wszystko uknuli, żeby mnie od ciebie oddalić.
Ty: Tom, komu wierzysz Mi czy twojej babci, która próbuje nas rozdzielić od samego początku?
Tom nie wiedział, co powiedzieć, ale podjął decyzję.
T: Zdjęcie mówi samo za siebie.
Nie wierzyłaś w to, co usłyszałaś. Po siedmiu latach on nie ma do ciebie zaufania. Rozpłakałaś się i pobiegłaś na górę się spakować. Za chwilę przyszedł do ciebie Nathan. Poprosiłaś go czy może zawieść cię powrotem do Londynu jeszcze dziś. Oczywiście zgodził się. Postanowiłaś, że zostawisz dzieci tutaj na jakiś czas, ponieważ obiecałaś im całe dwa tygodnie u dziadków. Nawet się żegnałaś z Tomem tylko wyszłaś i pojechaliście do Londynu. W samochodzie nie mogłaś przestać płakać, chociaż Nathan próbował cię jakoś pocieszyć.

*W tym samym czasie u Toma*
Chłopak usiadł na kanapie i zaczął płakać. Nigdy wcześniej nie płakał przynajmniej nikt go nie widział. Jego babcia nie mogła na to patrzeć, więc podeszła do niego i opowiedziała mu całą historię.
B: Nie chciałam, żeby ona zabrała mi mojego jedynego wnuczka, ale teraz widzę, że naprawdę ją kochasz.
Tom trochę się zdenerwował i podniósł na nią głos.
T: I musiałaś popsuć nasz związek, żeby to dostrzec? Ja muszę za nią jechać i ją przeprosić.
Zostawiając swoją babcie wybiegł z domu.

*Z powrotem w samochodzie Nathana *
Już trochę przestałaś płakać. Nagle zauważyłaś jakiś samochód za wami, który jechał przynajmniej sto trzydzieści na godzinę. Poznałaś, że to Tom. Chciał was wyprzedzić, ale nie zauważył samochodu, który jechał z naprzeciwka. Chłopak próbował zareagować, ale nie zdążył. Widziałaś tylko jak jego samochód obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i wylądował w jakimś rowie. Ty tylko krzyknęłaś i kiedy Nathan się zatrzymał wybiegłaś z samochodu. Widziałaś płonący samochód, więc razem z Nathanem próbowaliście wyciągnąć Toma z samochodu. Udało wam się to po kilku minutach. Było widać, że z chłopakiem jest bardzo źle. Nathan zadzwonił po straż pożarną i pogotowie. Ty przez całą drogę do szpitala przepłakałaś i modliłaś się, żeby wszystko było dobrze.

*Trzy miesiące później*
Z Tomem jest wszystko w porządku, miał dużo szczęścia. Postanowiłaś mu dać drugą szansę. Od tamtego wypadku bardziej dogadywałaś się z jego babcią. I pomyśleć, że potrzebna była taka katastrofa, żeby się pogodzić. Teraz babcia Toma częściej odwiedza Anglię. Nathanowi też się bardzo układa. Na początku próbował do ciebie wrócić, ale w końcu znalazł sobie idealną partnerkę. Nadal jesteście najlepszymi przyjaciółmi i już nikt tego nie zmieni, tak samo jak to, co ty i Tom do siebie czujecie. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że ten imagine może się wydawać dziwny (bo jak babcia może popsuć związek) , ale miałam taką wizję i nic na to nie poradzę. Liczę na komentarze (bardzo) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz