Muzyka grała bardzo głośno a ty próbowałaś
przedrzeć się przez dziesiątki ludzi, żeby tylko odnaleźć swojego chłopaka
Nathana. W końcu go znalazłaś tańczącego coś w stylu
Gangnam Style.
Obok niego zobaczyłaś Sive tańczącego a raczej
próbującego zatańczyć… sama nie wiem jak to nazwać. W tym czasie Nareesha stała
obok i nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
Trochę dalej stali Jay i Max, którzy próbowali
zbajerować jakieś dziewczyny. Wątpię żeby, jaka kolwiek dziewczyna zwróciła na
nich uwagę, ale próbować zawsze można.
Bardziej na środku kluby stał Tom z Kelsey. Tom
jak zwykle popisywał się swoim tańcem, którego też nie potrafię nazwać.
Ty: Nathan!
Krzyknęłaś i podałaś mu drinka,
o którego prosił.
N: Hej kochanie tęskniłem!
Złapał cię w pasie i
przyciągnął cię do siebie. Poczułaś jego boskie perfumy, kiedy zaczął całować
cię po szyi. Ty tylko zachichotałaś i przetańczyliście całą noc. Kiedy w klubie
zaczęło robić się powoli pusto i Tom wypił wystarczająco dużo żeby mylić Jaya z
Kelsey, wszyscy zdecydowaliście wrócić do swoich domów. Nathan szedł przy tobie
trzymając cię za rękę. Śmialiście się, kiedy Tom zaczął gonić Jaya i krzyczeć
za nim.
T: Gdzie idziesz Kels!? Nie
uciekaj kochanie!
Oboje zachichotaliście i
rozdzieliliście się od reszty żeby pójść w stronę waszego mieszania. Dzieliła
was już tylko jedna ulica od budynku. Kiedy czekaliście na zielone światło
Nathan przysunął ci ę blisko siebie i patrzałaś mu prosto w te jego piękne
zielona-niebieskie oczy.
N: Piękną mamy dziś noc
prawda?
Nathan chciał cię pocałować,
ale ty szybko się od niego odsunęłaś, bo zapaliło się zielone światło. Zaczęłaś
biec przez ulice zostawiając go w tyle i tylko krzyknęłaś za siebie.
Ty: Będę pierwsza!
Kiedy byłaś już w budynku
szybko wbiegłaś po schodach. Zdziwiłaś się, kiedy zauważyłaś, że Nathana
jeszcze nigdzie nie widać. Wyciągnęłaś szybko klucze od domu z torebki i
chciałaś otworzyć drzwi najszybciej jak potrafisz. Naglę ktoś cię uniósł z
podłogi.
Ty: Aaahhh Nathan postaw mnie!
N: Nigdy!
Powiedział gryząc cię w ucho i
całując po szyi.
N: Więc (t.i) wygląda na to,
że przegrałem. Jaka jest moja kara?
Powiedział ci na ucho i
uśmiechając się łobuzersko.
Ty: Już mam coś na myśli.
Owinęłaś swoje nogi wokół jego
ciała, a jego ręce zaczęły błądzić po twoich plecach. Zaniósł cię do sypialni
gdzie położył cię na łóżku i delikatnie zaczął całować cię po szyi.
N: (t.i)
Ty: Tak Nath?
N: Chcę żebyś wiedziała, że
cię bardzo kocham i nigdy nikt nie mógłby cię zastąpić. Jesteś moją lepszą
połówką i byłbym całkowicie zagubiony w moim życiu bez ciebie.
Ty: Ja cię kocham bardziej niż
mógłbyś to sobie wyobrazić Nath.
*Następnego dnia*
Rano obudziłaś się w ramionach
Nathana. Powoli wyślizgnęłaś się z jego uścisku i poszłaś do kuchni. Zrobiłaś
Nathanowi ciepłą herbatę i usmażyłaś trochę bekonu żeby zrobić mu kanapki.
(Jeżeli widzieliście wszystkie Wanted Wednesday to wiecie, o co chodzi z tymi
kanapkami z bekonem) wróciłaś do sypialni, aby znaleźć jedno zielono-niebieskie
oko spoglądające na ciebie z pod nie ułożonej jeszcze grzywki Nathana.
Uśmiechnął się i wstał.
N: Mówiłem kiedyś, że cię
kocham (t.i).
Ty: Hmmm raz jeszcze nie
zaszkodzi.
Pochylił się i delikatnie cię
pocałował.
N: Kocham cię.
Zarumieniłaś się i poszliście
usiąść na kanapie w salonie. Cały dzień spędziliście oglądając stare filmy
Nathana i twoje jak jeszcze byliście dziećmi. Śmialiście się z tego jak bardzo
Nathan przypominał Sida z Epoki Lodowcowej i jaką ty byłaś małą księżniczką.
Kiedy skończyliście oglądać Nathan tylko na ciebie popatrzył i powiedział
N: Mam nadzieję, że kiedyś
będziemy mieć tak piękne jak ty i Sidowate jak ja dzieci.
Ty znowu się zarumieniłaś i
wtulałaś się w twojego ukochanego do końca dnia.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę jest następny. Mam nadzieję, że się będzie podobał i liczę na jakieś komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz