niedziela, 5 maja 2013

Raz kozi śmierć- The Wanted #6

Wiele wielkich gwiazd kręciło tu swoje teledyski. Był to trzy piętrowy domek nad oceanem. Na pierwszym piętrze był wielki taras z basenem, na drugim piętrze był średniej wielkości balkon, a na trzecim bardzo mały balkon. Był jeden minus tego miejsca... Nie było tam barierek na żadnym piętrzę. Pomyśleli, że to miejsce nie potrzebuję barierek, bo to miejsce jest tylko do kręcenia teledysków i nic poważnego nie powinno się stać. Jednak niestety nie przewidzieli, że przyjedzie tam piątka idiotów.

Od roku jesteś stylistką The Wanted, można powiedzieć, że ich przyjaciółką. Do Nathana jednak czułaś coś więcej, ale bałaś się mu powiedzieć to, co do niego czujesz. Reszta chłopaków zaczęła się domyślać i zaczęli ci dokuczać mówiąc, że ''Nathan jest twoim ulubionym członkiem zespołu" lub "Za nim skoczyłabyś w ogień". Broniłaś się jak tylko mogłaś, ale to była prawda. Pewnego dnia chłopacy mieli nagrywać teledysk, gdzieś nad oceanem. Ruszyliście w drogę, oczywiście nie obeszło się bez małego wypadku. Max skoczył na Jaya, a ten chciał się obronić i niechcący uderzył kolanem Toma prosto w czoło. Wielki siniak pojawił się na jego czole. Od razu zaczęli się kłócić i przekrzykiwać jeden przez drugiego. Na szczęście byliście już na miejscu, więc Ty, Nathan i Siva szybko wyszliście z samochodu zostawiając resztę wariatów w samochodzie. Zaczęłaś szykować chłopaków. Na koniec został Nathan, ponieważ ten miał kręcić swoją cześć o zachodzie słońca. Kiedy był już gotowy przyszedł reżyser i zaczął tłumaczyć Nathanowi, co ma robić. 
- Razem z naszą modelką będziecie stać przy basenie, a ty będziesz do niej śpiewał a na koniec pocałujesz ją. Tylko chcę widzieć prawdziwą miłość a nieudawaną. Jasne? 
Kiedy to usłyszałaś zrobiło cię się słabo. 
- Jasne jak słońce.- Powiedział z nie wielkim uśmiechem na twarzy. 
Nathan poszedł na swoje miejsce a ty dołączyłaś do reszty chłopaków. Chłopak zrobił to, o co go prosił reżyser, jednak za mało miłości, więc musieli powtórzyć pocałunek. Nie mogłaś na to patrzeć. Strasznie cię to bolało, ale nie chciałaś opuszczać tego miejsca, żeby Nathan się nie skapnął. Chłopacy, co chwile śmiali się z Nathana.
- Przyłóż się młody. Stać cię na więcej. 
Nathan się zdenerwował i podszedł do reżysera.
- Okej. Nathan z Nataszą szybko na drugie piętro na balkon. Reszta zespołu nie ma wstępu to pomieszczenia.- Powiedział reżyser.
Miny chłopaków były bez cenne. Bo przecież jak... Oni nie maja gdzieś wstępu. Wiedziałam, że nic ich nie powstrzyma. Jak tylko cała załogo wybrała się na drugie piętro chłopcy pociągnęli cię za rękę i zaczęliście biec. Szybko dowiedziałaś się gdzie biegniecie. Znaleźliście się na balkonie na ostatnim piętrzę. Zaczęliście się po nim czołgać, żeby czasami was nikt nie zauważył. Wszyscy byli już gotowi do kręcenia.
- Iiii AKCJA!- Krzyknął reżyser.
Nathan zaczął robić swoje. Nie spodziewał się tego, co stanie się następnie. Chłopacy tak po prostu podskoczyli i zaczęli się drzeć. Nathan przestraszył się, a to, że stał na samej krawędzi balkonu stracił równowagę i spadł z niego. Krzyknęłaś i nie zastanawiając się skoczyłaś za nim. Oboje mieliście szczęście, że spadliście prosto do basenu. Podpłynęłaś do niego i mocno go przytuliłaś.
- Nathan nic ci nie jest?
- Mi nic, ale tobie to chyba tak. Co ci strzeliła do głowy żeby skakać? Przecież ty masz lęk wysokości i na dodatek nie umiesz pływać.
- Tak jakoś o wszystkim zapomniałam. Chyba strach, że mogę cię stracić przezwyciężyła tamte.
- O czym ty mówisz?
Powiedziałaś za dużo żeby się wycofać, więc postanowiłaś mu powiedzieć prawdę. 
- Nie jesteś dla mnie obojętny. 
- Ty dla mnie też nie jesteś obojętna, ale bałem się przyznać.
Wtedy popatrzył ci w oczy i czule pocałował. Wtedy podbiegli do was chłopaki. Zatrzymali się, kiedy zobaczyli, co się dzieje w basenie. Jay od razu zaczął swoje mądrości.
- Mówiłem wam, że Nathan jest jej ulubieńcem i że skoczy za nim w ogień.
- A raczej skoczy z trzeciego pietra do basenu.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Chłopcy dokończyli kręcić teledysk, tylko, że ty zajęłaś miejsce modelki. Reżyser dostał to, co chciał, pocałunek pełen miłości. Po waszym wyjeździe od razu zadzwonili po fachowców i zamontowali barierki na balkonach i tarasie. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miałam nie wystawiać, imagina z powodu braku komentarzy, ale pomyślałam, że robię to też dla siebie. Jak czegoś nie napiszę to siedzi mi to w głowie i nie chce z stamtąd wyjść. Dawno nic nie napisałam, a ten imagine mi się przyśnił (na serio). Musiałam tylko go dopracować i wymyślić końcówkę, bo niestety obudził mnie budzik (było to Walks Like Rihanna, więc nic nie szkodzi). Następny imagine będzie tak jak zawszę w Środę. Mam nadzieję, że ten się wam spodobał. Pamiętajcie o moim nowym pomyślę na imaginy z dedykacjami. Pozdrawiam i czekam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz